Translate/Tłumacz

czwartek, 18 lipca 2013

Nie ma wyjścia...

-Alu! Czy coś jest nie tak?-zapytała ciotka-Miałaś zawołać swoich przyjaciół.
-A...leż oczywiście-Ala nie wiedziała, jak ma powiedzieć o wszystkim cioci. Ale na pewno, gdy jej przyjaciółki przyjdą, pomogą jej w tłumaczeniu tego całego zdarzenia.
-Ola, Agnieszka! Moja ciocia was woła!!!
Dziewczynki zlękły się. Może ciocia Ali chce poważnie z nimi porozmawiać. Z tego może wszcząć się jakaś kłótnia...
-Idziemy....-powiedziały słabo Ola i Agnieszka.
Przywitały się z ciotką, po czym usiadły na wskazanych przez nią krzesłach. Popatrzyły się znacząco na Alę. Chciały się dowiedzieć o co chodzi.
-Słucham?-zapytała Ola.
Ciotka usłyszała w jej głosie lekki niepokój.
-Spokojnie. Chciałam Was tylko  poczęstować ,,Liretto''-ciocia uśmiechnęła się do nich-Proszę, weźcie.
Dziewczynki odetchnęły z ulgą.
-A Maciek? Nie chce czekoladki?-powiedziała pani Grażyna. Zauważyła chyba niewyraźne twarze dziewczynek-Coś się stało? Jakoś blado wyglądacie... Gdzie Maciek?
I wtedy dziewczynki zrozumiały, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest przyznanie się do tego, co zaszło.

środa, 17 lipca 2013

I co ja powiem?

Kolejna godzina ciężkich poszukiwań na marne...
Chłopca nie ma. Przepadł jak kamień w wodę. Dziewczynki były zrozpaczone. Pozostało tylko jedno-płacz Agnieszki. Wszyscy wiedzieli, że Maciek od dawna się w niej podkochuje. To wrażliwy chłopak. Gdy zobaczy łzy swojej sympatii wyjdzie skruszony.
Dziewczynka zaczęła płakać. Szlochała z dobre 10 minut. Nie ma go.
-Musimy powiedzieć o wszystkim cioci-stwierdziła Ala..\
-I naszym mamom-stwierdziły Ola i Agnieszka.
-Ciociu!-krzyknęła Ala i pognała do pokoju cioci.
Pani Grażyna czytała właśnie na swym łóżku jej ulubione czasopismo-,,Kobiecy Raj''.
Gdy zobaczyła dziewczynkę, uśmiechnęła się.
-Jak tam, Alisiu?-zapytała pieszczotliwie.
-Yyyy...-zająknęła się dziewczynka. Zastanawiała się, jakby  powiedzieć o zniknięciu Maćka cioci, by jej nie zdenerwować. Pani Grażyna spojrzała na siostrzenicę.
-Jak tam zabawa w chowanego?-spytała wesoło-Zawołaj tu Oleńkę, Maćka i  Agnieszkę, proszę. Chcę ich poczęstować moimi czekoladkami ,,Liretto''. Wiesz, że je uwielbiają.
 Zaledwie 10 czekoladek ,,Liretto'' kosztuje około 60 złotych! Lecz jej ciocia mogła sobie pozwolić na takie wydatki, ponieważ pochodziła z bogatej rodziny. Mama Ali również. Przecież to siostry. Mama Ali nie chciała jednak całego tego bogactwa. Wcale nie była chciwa. Ciotka zresztą też. Ale taka była wola dziadka: siostry mają się podzielić majątkiem. Mama wzięła tysiąc złotych, mówiąc, że jej ojciec nie wspomniał,że mają się podzielić po równo.
Był jeszcze jeden powód, dla którego mama Ali nie przyjęła polowy majątku-samotnie wychowywała córkę. Ojciec Ali odszedł od niej, jeszcze przed jej urodzeniem. Ciotka ma męża policjanta. Już od dawna ludzie interesowali się całym tym bogactwem. Mama Ali bała się, że je okradną, napadną czy nawet mafia zapuka po pieniądze. Cioci nic nie groziło-wszędzie alarmy, monitoring... Mąż policjant...
Wszystkie zbiry omijały to miejsce wielkim łukiem. A może jednak nie....
     

poniedziałek, 15 lipca 2013

Gdzie jest Maciek?

W willi pani Grażyny Morawskiej słychać było krzyki, wrzaski i śmiechy. To jej siostrzenica, dwunastoletnia Ala bawiła się ze swoimi przyjaciółmi w chowanego. Dom pani Grażyny był ogromnym gmachem, wprost idealnym do zabawy. No cóż... 3 sypialnie, jadalnia, 2 kuchnie, salon, 3 łazienki, 5 dodatkowych pokoi, garaż i ogród z olbrzymią fontanną... Ala żartowała czasem,że nawet sama ciotka może się w nim zgubić.
Dzieci, pochłonięte zabawą wdrapywały po schodach, biegały po ogrodzie i wchodziły do szaf. Każde z nich musiało mieć dobrą kryjówkę, bo właśnie szukać miała Ala. Inteligentna, mądra, brązowowłosa i niska, jak na swój wiek  dziewczyna, potrafiła bez trudu znaleźć każdego ze swojej paczki. Żadna kryjówka nie była jej obca. Przyjaciele porównywali ją do psa tropiciela.
-1,2,3....-liczyła dziewczynka-4.5,6,7,8,9 i... 10! Schowani czy nie-szukam!-krzyknęła.
W mgnieniu oka znalazła Olę, która ukryła się w salonie za ogromnym wazonem. Łatwo poszło jej tez z Agnieszką. Ala szukała, szukała... A gdzie jest Maciek? Ola wprost nie mogła uwierzyć, że Alka szuka go aż tak długo. Zwykle ''wytropienie'' Maćka zajmowało jej maksymalnie 3 minutki...
Przyjaciółki dziewczynki zaproponowały jej pomoc w szukaniu kolegi, ale na takie poniżenie Ala nie mogła sobie pozwolić. ONA-największy mistrz zabawy w chowanego, potrzebuje pomocy w znalezieniu Maćka?! O nie! Groza...! NIGDY! PRZENIGDY! Znajdzie go sama, udowodni, że wciąż jest mistrzem!
Brzmi bardzo prosto. Ale czy na pewno będzie dla niej takie łatwe?

Po 30 minutach ciężkich poszukiwań Ala opadła na fotel w salonie. Razem z przyjaciółkami zastanawiały się nad kryjówką Maćka. Ala nie wytrzymała i wydarła się na całe gardło:
-Maaciek!!! Gdzie jesteś? Poddaję się. Zwracam honor. Teraz TY jesteś mistrzem!! Wyłaź no...
Dziewczyny popatrzyły się na Alę. Chyba nie żartuje... Oddała mu tytuł mistrza. Z powagą!
Czekały, czekały i... NIC!
Maćka ani śladu.....
-Coś musiało się stać.-powiedziała Ola.
-Albo kantuje. Może wyszedł z domu i ogrodu? Jest teraz na ulicy...-głośno zastanawiała się Agnieszka.
-Może...  Zawsze marzył o tytule mistrza w chowanego w naszej paczce. Gdyby tu był na pewno by wyszedł. - mówiła Ola.
-Jedno jest pewne-musimy go znaleźć! Nie ma innej opcji!-powiedziała Ala.
Dziewczynki zarządziły: Ola poszuka Maćka w domu po raz kolejny, Agnieszka zobaczy w ogrodzie a Ala wyjdzie na ulicę przed domem.
-Musimy go znaleźć... Gdzie jest?-myślała dziewczynka.
Zaraz potem kumpelki zaczęły szukać swojego kolegi.
-Maćku, Maćku! Gdzie jesteś? To nie żarty. Martwimy się. Odezwij się..!-krzyczały.
Na próżno.